"Cuda i cudeńka" - Agnieszka Olejnik - Wydawnictwo Filia



Z twórczością pani Agnieszki Olejnik spotkałam się już wcześniej przy okazji książki "Nieobecna" (link do recenzji TUTAJ). Już wtedy jej styl pisania bardzo przypadł mi do gustu, więc bez wahania zgodziłam się zrecenzować "Cuda i cudeńka", czyli najnowszą powieść autorki w klimacie świąteczno-zimowym. Czy moje zdanie na temat twórczości autorki nie zmieniło się po przeczytaniu jej kolejnej książki? Zapraszam do przeczytania recenzji!

Helena, która zdecydowanie woli być nazywana Leną (co jest moim zdaniem w pełni uzasadnione, no bo kto w dzisiejszych czasach daje dziecku tak na imię?! :o), to młodziutka dziewczyna, która niedawno skończyła studia na kierunku nauczania wczesnoszkolnego. Przez jakiś czas pracowała w szkole w pobliskiej wiosce, którą jednak zamknięto ze względu na zbyt małą ilość uczniów i Lenka straciła pracę. Myślała o szukaniu nowej posady w położonym niedaleko Poznaniu, ale po głębszym namyśle uznała, że nie da rady tam codziennie dojeżdżać, a na wynajem mieszkania jej zwyczajnie nie stać. Została więc z rodzicami i pomagała im w gospodarstwie.



Wkrótce okazuje się, że babcia dziewczyny przeszła udar i wymaga całodobowej opieki. Rodziny nie stać na wynajem kwalifikowanej pielęgniarki, dlatego zostaje podjęta decyzja, że to właśnie Lena pojedzie opiekować się babcią. Ale nie myślcie sobie, że ta "opieka" będzie sielanką. Babcia Leny nie utrzymuje bowiem żadnego kontaktu z rodziną swojego syna. Nie chce znać synowej, ani tym bardziej swojej wnuczki. Nigdy ich nie odwiedziła, ani nie życzyła sobie ich odwiedzin w swoim domu. Jedynie rzadkie wizyty syna tolerowała, ponieważ nie wszystko w domu była w stanie zrobić sama.

Lena przyjeżdża do miasteczka babci i zaczyna swoją pracę. Czuje się jednak niezwykle samotna - przywykła do stałego kontaktu z rodziną i sąsiadami, a tu została nagle zamknięta sam na sam z babcią, która nie tylko z nią nie rozmawia, ale też daje dziewczynie wyraźnie do zrozumienia, że nie życzy sobie jej obecności w mieszkaniu. Lenka postanawia zaprzyjaźnić się z sąsiadami z kamienicy. Dowiaduje się wtedy, że babcia nie tylko do rodziny nie była przyjaźnie nastawiona - jest też skłócona z wszystkimi osobami mieszkającymi w pobliżu. Jedna sąsiadka przeszkadza jej, bo ma psa, inni sąsiedzi mają problemy małżeńskie, więc też trzeba ich potępiać, a jeszcze inna sąsiadka jest z pochodzenia Włoszką, więc również nie można utrzymywać z nią kontaktu. Lenie jednak udaje się nawiązać kontakt z niemal wszystkimi sąsiadami, a z kilkorgiem się nawet zaprzyjaźnia, co oczywiście denerwuje babcię jeszcze bardziej.



Pewnego dnia dziewczyna dowiaduje się przypadkiem, że jej babcia przed udarem opiekowała się roślinami pisarza, który zajmował strych kamienicy i który wyjechał w poszukiwaniu inspiracji na czas nieokreślony. Na miejscu okazuje się, że część roślin uschła lub zwiędła i nie wiadomo, czy uda się je uratować, dlatego dziewczyna postanawia napisać maila do ich właściciela. Tak wywiązuje się długa i niezwykle intrygująca konwersacja, w którą obie strony coraz bardziej się angażują...

Czy Lenia uda się w końcu dotrzeć do babci i zmienić jej nastawienie do świata? I czy dowie się, co zmieniło niegdyś ciepłą i radosną dziewczynę w tak oschłą kobietę odciętą od świata i ludzi? I kto jest tajemniczym "starszym panem" z mieszkania na poddaszu, z którym korespondencja stała się tak uzależniająca? Koniecznie musicie przeczytać książkę, żeby się tego wszystkiego dowiedzieć!

"Cuda i cudeńka" to (no właśnie!) cudowna, optymistyczna powieść o dziewczynie, która potrafi wprowadzić radość nawet tam, gdzie wydaje się to niemożliwe. Lena udowadnia nam, że odpowiednie podejście może zmienić w życiu dosłownie wszystko - może przemienić zatwardziałe serca ludzi, którzy w rzeczywistości pragną tylko i wyłącznie miłości i odrobiny ciepła, choć nigdy by się do tego nie przyznali. Pokazuje nam również, że z każdej sytuacji można znaleźć wyjście, choć czasami wydaje się ona naprawdę beznadziejna.



Gorąco polecam Wam tę książkę, zwłaszcza teraz, przed świętami, żebyście mieli okazję spojrzeć na świat tak, jak robiła to Lena. Czasami dopiero wtedy można dojrzeć rzeczy, które wcześniej schowane były w najciemniejszym kącie. Ale jeśli nie wyrobicie się z czytaniem przed świętami - nic straconego, bo planowany jest drugi tom, więc na pewno będzie kolejna okazja, by zapoznać się z pierwszym :)

Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję Wydawnictwu Filia i Ona Czyta! <3



Komentarze

  1. Podoba mi się przesłanie płynące z tej książki, więc mam nadzieję, że wpadnie mi w ręce :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty