Relacja z Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie :)

Cześć! Postanowiłam się w końcu zebrać i w przerwie między inżynierką a stosem recenzenckim napisać dla Was krótką relację z Targów Książki w Krakowie :) Część zdjęć mogliście już zobaczyć czy to na moim koncie instagramowym, czy na Facebooku, ale teraz postanowiłam to zebrać w całość. Podzielę moją opinię na kilka części, żeby było bardziej przejrzyście :)

CZĘŚĆ I - ZAKUPY KSIĄŻKOWE

Czwartek i piątek, czyli pierwsze dwa dni targów, ja i mój narzeczony poświęciliśmy na zakupy książkowe. Jak pewnie większość z Was wie, na targach wystawia się naprawdę mnóstwo wydawnictw, zarówno tych bardziej, jak i mniej znanych. Oprócz tego swoje stoiska mają... księgarnie internetowe. Każdy wystawca przygotował na targi specjalną ofertę, dzięki czemu wszystkie książki udało mi się kupić dużo taniej, niż gdybym zrobiła zakupy stacjonarnie. Ceny były zbliżone do cen promocyjnych w księgarniach internetowych. Na targi pojechałam ze specjalnie przygotowaną listą książek, żeby nie tułać się cały dzień i nie zastanawiać sto razy, czy na pewno chcę kupić tę konkretną powieść :D Oczywiście na samej liście się nie skończyło, ale oprócz niej kupiłam tylko jakieś 2-3 książki więcej, więc nie ma tragedii :)

Poniżej możecie zobaczyć moje zakupy z pierwszego dnia targów:


Nie wiem, czy dobrze widać, więc je Wam wypiszę, z krótkimi komentarzami :)

"Consolation" Corinne Michaels - wszyscy zachwalają tę książkę, chciałam już dawno mieć swój egzemplarz i rozpocząć współpracę z tym wydawnictwem, ale od dwóch miesięcy nie mogę się do niego dobić :| No cóż, może nie jest mi pisane ;)
"Hashimoto" Izabela Wentz - mam niedoczynność tarczycy, Hashimoto samo w sobie nie zostało stwierdzone, ale wiadomo, jedno ma wpływ na drugie. Poza tym chcę walczyć z chorobą naturalnymi sposobami i wzmocnić odporność, zamiast całe życie faszerować się coraz większymi dawkami leków. Dużo Hashimotek polecało tę książkę, stąd wybór :)
"It ends with us" Colleen Hoover - to była pierwsza pozycja na mojej liście, zdecydowanie obowiązkowa <3 Uwielbiam Colleen i zamierzam zgromadzić wszystkie jej książki, bo niestety swoje mam tylko trzy. Ale to jest plan na listę prezentów ślubnych na przyszły rok "książka zamiast kwiatka" :D
"Ciemna strona. Mud vein" Tarryn Fisher - kolejna moja ulubiona autorka, jej najnowszej książki nie miałam na liście, ponieważ premierę ma dopiero 8.11, ale udało mi się ją kupić na stoisku nieprzeczytane.pl w świetnej cenie, więc jest :) Zaczęłam ją czytać od razu w ten sam dzień, a recenzje znajdziecie już na blogu, kilka postów wcześniej - zapraszam, bo była naprawdę genialna!
"Serce z piernika" Magdalena Kordel - uwielbiam książki w świątecznym klimacie, uwielbiam też panią Magdę za "Anioła na zamówienia" i "Sezon na cuda", więc ta książka również znalazłam się na mojej liście :)
"Jesteś moim zawsze" M. Leighton - tak bardzo wychwalana przez wszystkich, że musiałam ją kupić <3
"Pudełko z marzeniami" Alek Rogoziński i Magdalena Witkiewicz - mój ulubiony duet polskich autorów, więc oczywiście MUSIAŁAM mieć tę książkę!
"Zamarznięte serca" Karolina Wilczyńska - tej książki nie planowałam kupować, ale przyciągnęła mój wzrok piękną okładką, opis również mnie zaciekawił, więc kupiłam :) Potem się dowiedziałam, że to druga część serii, mam nadzieję, że nie będzie mi to przeszkadzało w zrozumieniu fabuły.
"Wieczór taki jak ten" Gabriela Gargaś - tej książki również nie miałam na liście, ale czytałam wcześniej kilka książek autorki i bardzo mi się podobały, więc kupiłam. Swoją drogą pani Gabrysia jest przesympatyczną osobą i udało mi się z nią chwilę porozmawiać, ale o tym później :)
"Takie rzeczy tylko z mężem" Agata Przybyłek - tę książkę po raz pierwszy zobaczyłam u Ani z Zaczytana_aniaczyanka i zaintrygował mnie tytuł :D Jak część z Was wie, w przyszłym roku wychodzę za mąż, więc wydała mi się bardzo na czasie, a że słyszałam o niej same dobre opinie, to również kupiłam :)
"W szponach szaleństwa" Agnieszka Lingas-Łoniewska - nowa powieść autorki z mojego Wrocławia :) Czytałam już kilka książek pani Agnieszki i bardzo mi się podobały, tym bardziej, że akcja toczy się w mieście, w którym mieszkam <3 Koniecznie musiałam mieć tę nową, mroczną pozycję na półce.

Jak widzicie na zdjęciu, oprócz książek kupiłam również sporo innych "pierdół" - m.in. zakładki z Epikpage i z Wydawnictwa Kobiecego, kubek z Taniej Książki. Sporo zakładek dostałam również za darmo na różnych stoiskach :) Pierwszy dzień targów był bardzo owocny! <3

Niestety nie mam zdjęcia książek, które kupiłam drugiego dnia i już go nie zrobię, ponieważ większości tych książek nie mam u siebie, więc tylko Wam je wypiszę.

"Lustereczko powiedz przecie" Alek Rogoziński - najnowsza książka Alka, o którym pisałam już wcześniej, druga część serii o Róży Krull.
dwa egzemplarze "Szukając Kopciuszka" i jeszcze jeden egzemplarz "It ends with us" Colleen Hoover - koniecznie musiałam mieć u siebie tę pierwszą książkę, ponieważ jest to pierwsze papierowe wydanie, wcześniej dostępny był jedynie e-book. Jest to dodatek do "Hopeless" i "Losing hope", które czytałam i kocham całym serduchem <3 A dlaczego podwójne egzemplarze? Odpowiedź znajdziecie TUTAJ :)
"Nie czas na pożegnanie" Agnieszka Walczak - Chojecka - trzecia część sagi bałkańskiej, w której zaczytuje się moja mama - w prezencie dla niej :)
"Przebudzenie Lukrecji" Laura Adori - rozpoczęłam współpracę z Wydawnictwem Lira, dostałam do recenzji papierowy egzemplarz drugiej części tej serii, a niestety pierwszą część jedynie w pdf'ie, więc postanowiłam sobie dokupić papierową :)
"Wybory Niny" Anna Kekus - tę książkę kupiłam od Moni i odebrałam na targach :) Również Wydawnictwo Lira, przepiękna okładka, musiałam ją mieć w biblioteczce <3

I to by było na tyle. Wydaje mi się, że o niczym nie zapomniałam. Chciałam kupić jeszcze "Nie mamy pojęcia" u Wydawnictwa Insignis, ale nie znalazłam nigdzie ani tego wydawnictwa, ani tej książki :( 

CZĘŚĆ II - SPOTKANIA AUTORSKIE

Kolejna lista, jaką przygotowałam sobie przed targami, dotyczyła autorów, z którymi chciałabym się spotkać. Zawiozłam na Targi wielkie pudło książek, na których chciałam mieć autografy autorów. Niestety nie udało mi się spotkać z wszystkimi, ale z tymi, na których najbardziej mi zależało, już tak, więc jestem zadowolona :)

Poniżej zdjęcia ze spotkań:


Spotkanie z Katarzyną Bereniką Miszczuk - to właśnie na nim najbardziej mi zależało :) Zresztą stos książek tej autorki, który przywiozłam ze sobą, mówi sam za siebie :D Czekałam w kolejce półtorej godziny i dostałam się jako ostatnia. I to tylko dlatego, że przyszłam z takich stosem i chcieli mi zrobić zdjęcie :D To zdjęcie pochodzi z instagrama pani Miszczuk :) Pani Kasia okazała się przesympatyczną osobą i nawet troszkę przypominała mi Gosię - bohaterkę serii o Szeptusze ;)




Spotkanie z Alkiem Rogozińskim i Magdaleną Witkiewicz - drugie w kolejności spotkanie, którego najbardziej wyczekiwałam :) Alek i Magda są jeszcze fajniejsi razem niż osobno, choć wydawało mi się to niemożliwe :D Polecam śledzić ich fanpage na Facebooku - potrafią poprawić humor nawet w najbardziej paskudny dzień :)


Spotkanie z Beatą Majewską vel Augustą Docher - autorką serii "Konkurs na żonę". Na to spotkanie również bardzo czekałam, ale niestety tutaj się trochę zawiodłam. Miałam wrażenie, że autorka siedzi tam na siłę i ma dosyć wszystkich, którzy do niej przychodzą. Nie chciało jej się nawet podpisywać mi wszystkich książek (choć były tylko trzy), strasznie jej się spieszyło, choć za mną były może ze trzy osoby. A książki były takie świetne. No cóż.


Spotkanie z Agnieszką Lingas - Łoniewską. Byłam u tej pani już na wrocławskich spotkaniach, ale chciałam się dostać do niej i porozmawiać choć chwilkę :) W dodatku pani Agnieszka mnie poznała i byłam w siódmym niebie :D Autograf na "W szponach szaleństwa" jest, teraz czas na czytanie :)


Spotkanie z Gabrielą Gargaś - tak jak pisałam wcześniej, rzutem na taśmę udało mi się dostać do pani Gabrysi, dostałam podpis na jej najnowszej książce i chwilę porozmawiałyśmy :) Pani Gabrysia jest przesympatyczna i już w pełni rozumiem, dlaczego jej książki są tak ciepłe i pełne emocji <3 Nie mogę się doczekać lektury "Wieczór taki jak ten" :)


Spotkanie z Andrzejem Pilipiukiem - do tego Pana wybierał się mój narzeczony ze swoją serią o Jakubie Wędrowyczu. Gdy zobaczył tę gigantyczną kolejkę, stwierdził, że nie będzie w niej tyle stał, ale na szczęście udało mi się go przekonać. Autor okazał się fantastyczny i jedyny w swoim rodzaju, baaardzo żałuję, że byliśmy u niego tylko chwilkę! No i ten strój - jakbym poznała Wędrowycza we własnej osobie <3

Oprócz autorów udało nam się spotkać... Gandalfa! :D


 Bardzo sympatyczny Mag - polecam :D


CZĘŚĆ III - SPOTKANIA Z WAMI :)

Na targach udało mi się spotkać kilkoro z Was :) Zwłaszcza osoby z bookstagrama, a przynajmniej te, które poznałam :D Bo później okazało się, że sporo osób poznało mnie, ale ja nie poznałam ich. Albo odwrotnie :D W każdym razie świetnie było Was poznać w realu i zamienić choć kilka słów lub porozmawiać dłużej, tak jak np z Moniką, z którą zwiedzałyśmy Kraków i objadałyśmy się w Pierogarni na Szewskiej :D Super sprawa, nie mogę się doczekać kolejnych targów i mam nadzieję, że uda mi się spotkać o wieeeele więcej osób niż teraz :)



CZĘŚĆ IV - CO MI SIĘ PODOBAŁO, A CO NIE

Moje ogólne wrażenie o targach jest bardzo pozytywne. Ucieszyły mnie promocje na stoiskach, wielu autorów, których miałam okazję poznać, jak również to, że spotkałam wielu z Was :) Ale jest też sporo rzeczy, które mi się nie podobały. 

Pierwszą z nich jest to, że w całym EXPO nie można było nic zjeść ani nawet napić się kawy. Owszem, były jakieś "kawiarnie", ale po pierwsze - ceny w nich były z kosmosu, po drugie - prawie nic w nich nie było, po trzecie - przeogromne kolejki (dwie kawiarnie na tylu ludzi, serio?), a po czwarte - co chwilę brakowało nawet tego, co powinno być na miejscu, wskutek czego przez trzy dni targów nie udało mi się tam kupić NIC.

Kolejną sprawą jest to, że organizatorzy chyba nie przewidzieli, że na targi przyjedzie AŻ TYLE osób. Niestety okazało się, że na takie ilości EXPO jest najzwyczajniej w świecie za małe. I do tego te kolejki, które były wszędzie. I ludzie, którzy chcieli przejść, a nie mogli, więc się rozpychali czym się dało. Ugh, zgroza. Sobota była strasznym przeżyciem. Jestem przeszczęśliwa, że zakupy udało mi się zrobić w czwartek i częściowo w piątek, bo inaczej nic bym sobie nie kupiła.

Ale za to podobało mi się, że blogerzy mieli vipowskie wejściówki (i ich osoby towarzyszące też <3), dzięki czemu nie musieliśmy stać w tej gigantycznej kolejce na dworze, w deszczu <3

Podobało mi się też, że policja sterowała ruchem przy wyjeździe z hali, dzięki czemu udało się trochę rozładować korki i nie staliśmy trzy godziny pod samym expo, chcąc wyjechać ;)

PODSUMOWUJĄC

Były to moje pierwsze targi, ale na pewno nie ostatnie :) Bardzo się cieszę, że na nie pojechałam, świetnie się bawiłam mimo tych kilku niedociągnięć, o których pisałam i już nie mogę się doczekać targów w Warszawie <3 Wrocławskie odpuszczam, bo po ostatnich zbankrutowałam :D

Byliście? Podobało Wam się? Koniecznie napiszcie swoje wrażenia w komentarzach! <3

Komentarze

  1. Byłam tylko w niedzielę, też było dużo ludzi! Kupiłam sobie trzy książki, Błękit Szafiru, Ogień i Woda, Kamień i Sól. Wymieniłam kilka książek na wymianie Z półki na półkę :D Targi bardzo mi się podobaly, na pewno będę za rok;D
    A, i zapomniałam wspomnieć, oczywiście kupiłam dużo rzeczy w epikpage<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja o tej wymianie dowiedziałam się dopiero na miejscu i nie miałam ze sobą żadnych książek, które mogłabym zostawić ;(

      Usuń
  2. I po takich postach moje serce pęka z rozpaczy, że nie mogłam tam być. :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, świetne wrażenia :D Ja byłam na tych Targach tylko w niedzielę i jestem bardzo zadowolona :D Też były kolejki i dużo ludzi, więc nawet nie chce sobie wyobrażać, co działo się tam w sobotę ;P Kupiłam dwie książki i masę zakładek u Epik page, haha :D

    Zabookowany świat Pauli



    OdpowiedzUsuń
  4. Tak strasznie zazdroszczę ;*
    Może kolejnym razem się uda.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Był jeszcze bar na górze, gdzie można było zjeść normalny obiad, ale kolejki też były niestety bardzo długie. Na szczęście blisko jest centrm handlowe M1, gdzie można było pójść na obiad bez kolejek :) Ale mam nadzieję, że za rok pomyślą o większym miejscu, bo ten tłum w sobotę był nie do zniesienia :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazdroszczę. Widzę, że targi były owocne i w zakupy i w spotkania :) Ja byłam na tegorocznych Warszawskich Targach Książki i wybieram się także na te majowe.

    Pozdrawiam
    kasiaiksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdybym do Ciebie nie zadzwoniła, to bym nie trafiła na te targi ;) Może i nie udało nam się odnaleźć na samych targach, ale przynajmniej nie mamy do siebie daleko! Tylko, żebyśmy chore nie były :D Mi nie udało się dostać do żadnego z autorów, ale za to zbankrutowałam ;P Wybiorę się z chęcią na targi Wrocławskie i Warszawskie, a słyszałam, że mają odbyć się targi Gdańskie! Także jeśli będzie warto, to na pewno pojadę :D Pozdrawiam cieplutko!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty