[ PATRONAT PRZEDPREMIEROWO ] "Zaginione laleczki" - Ker Dukey & K. Webster - Wydawnictwo Niezwykłe




Witajcie po kolejnej przerwie od recenzji ;) Mimo że aktywnie działam na IG, to niestety mam coraz mniej czasu na pisanie tutaj. Mam nadzieję, że jeszcze te półtora miesiąca i wreszcie się to zmieni :)

Dziś przychodzę do Was z recenzją przez wielu długo wyczekiwaną. Przygotowałam dla Was kilka słów o moim kolejnym patronacie - "Zaginionych laleczkach", które są kontynuacją "Skradzionych laleczek". Ze "Skradzionymi laleczkami" zorganizowałam Book Tour, do tej pory wzięło w nim udział około 10 osób i wszyscy byli zszokowani, wstrząśnięci, ale również zachwyceni lekturą. I dokładnie tego oczekiwałam po tej akcji :)

Zanim zaczniecie czytać - ta recenzja może być w jakimś stopniu spojlerem dla osób, które nie czytały jeszcze I tomu. Recenzję I części znajdziecie TUTAJ.



"On chce mieć śliczną, nudną, posłuszną laleczkę. Ty jesteś inna i nie jesteś nudna. Jesteś jak dziki kwiat rosnący wśród chaosu, który mimo to wypuszcza nowe pędy."

Ci, którzy czytali I tom wiedzą, jak bardzo szokująca była to książka. Inna niż wszystkie, całkowicie przejmująca nad czytelnikiem kontrolę, popadająca w skrajności, a przede wszystkim - mroczna, przepełniona brutalnością, przemocą, gwałtem, momentami wręcz odrzucająca. I do tego kontrowersyjna - i to bardzo. W I tomie autorki zapoznawały nas z wydarzeniami z przeszłości Jade stopniowo - pewnie dlatego, żeby z miejsca nie przerazić czytelnika i żeby nie uciekł z krzykiem. Wzbudzały coraz większe niedowierzanie, brak zrozumienia dla zachowania porywacza i w międzyczasie, kiedy naiwny czytelnik liczył na rozwiązanie sprawy i szczęśliwe zakończenie, przyspieszały akcję, żeby na koniec uderzyć w czytelnika prawdziwą bombą - Jade zostaje ponownie porwana i uwięziona. A do tego druga bomba - czy ma z tym coś wspólnego jej własna siostra? I bum, koniec książki. Patrząc na Wasze reakcje po zakończeniu I tomu, mogę śmiało stwierdzić, że nie byłam jedyną osobą, która miała ochotę wyrzucić książkę za okno z okrzykiem "Jak można kończyć w takim momencie?!". Na szczęście już od jutra będziecie mogli nabyć w księgarniach drugi tom i zaspokoić swoją ciekawość!




"Los bywa kapryśną szmatą, ale karma zawsze powraca."

Drugi tom autorki zaczynają z przysłowiowej grubej rury. Z jakim impetem zakończyły, z takim samym zaczynają. Tu nie ma już miejsca na rozciąganie akcji, powolne intrygi i domysły. Tu liczy się czas, jak najszybsze uzyskanie przewagi nad tym drugim i przewidzenie jego kolejnego kroku. Nie jest to jednak proste, kiedy zamiast jednego przeciwnika nagle masz dwóch... Tak, wielka bomba na temat Macy, którą autorki zakończyły I część, okazuje się prawdą. Ta porwana w wieku kilku lat dziewczynka, spragniona miłości, rodzinnego ciepła albo chociaż jakiegokolwiek uczucia, postanawia "przyłączyć się" do drużyny swojego porywacza, zyskać jego przychylność i za wszelką cenę stać się dla niego atrakcyjna. Chce, by ją kochał tak, jak kochał jej siostrę, zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Wiele lat w celi umocniło w niej przekonanie, że jeśli upodobni się do Jade, to Benny ją pokocha i wszystko, co robi, opiera na dążeniu do swego celu. Kiedy Jade ponownie trafia do celi, ma jeszcze jakieś złudzenia, że jej siostra udaje, że to wszystko kamuflaż, by wydostać je obie ze znienawidzonego więzienia. Macy jednak wcale nie czuje się jak w więzieniu i nie ma najmniejszego zamiaru pomagać swojej siostrze w ucieczce - wręcz przeciwnie. Jeśli komuś nie wystarcza jeszcze wspomnienie o tej chorej relacji, to mam kolejną gratkę - autorki postanowiły dorzucić w II tomie rozdziały napisane z perspektywy Benjamina. I nie tylko! Są one przeplatane również jego wspomnieniami i opowieściami z czasów dzieciństwa, dzięki którym poznajemy jego przeszłość, etapy destrukcji i motywy postępowania.



II tom serii "Laleczki" jest jeszcze bardziej wstrząsający niż poprzedni. Kiedy raz do niego usiądziecie - żadna siła nie będzie w stanie Was od tej książki oderwać. A spokojnie da się to zrobić, ponieważ autorki po raz kolejny zawarły całą paletę emocji, od złości i nienawiści, przez kiełkującą nieśmiało nadzieję, aż po gorącą miłość, na niecałych 280 stronach. Ta książka to majstersztyk mieszanki thrillera psychologicznego, horroru, mrocznego romansu i pędzącej akcji. W jednym miejscu znajdziecie wszystko, czego szukacie w wielu gatunkach. Nie zawiedziecie się, gwarantuję to swoim logiem na okładce :)



Za możliwość przeczytania książki i objęcia jej patronatem dziękuję serdecznie Wydawnictwu Niezwykłemu! <3



Komentarze

Popularne posty